Dzisiaj mam dla Was recenzję książki Tulipanowa gorączka
Część z Was może już czytała lub spotkała się z tą książką, bo jest to wznowienie bestsellerowej powieści w nowym przekładzie.
Akcja rozgrywa się w XVII wieku w Amsterdamie.Kwitnie tu handel i życie uliczne. Historia zaczyna się od tego, że pewien kupiec powierza malarzowi namalowanie portretu przedstawiającego jego i i jego małżonkę. Kupiec pragnie w ten sposób zyskać swoją nieśmiertelność. Malarz zgadza się nie podejrzewając jak to się może zakończyć. Nie zdaje sobie sprawy, że jedno spojrzenie malarza może obudzić namiętność w jego żonie. I tak między Sophią- żoną kupca a Janem- malarzem wybucha
gorący romans, który musi zostać tajemnicą.Z czasem kochankowie mają dość ukrywania się przed innymi i knują pewien plan, włączając w to swoich służących. Wszystko dokładnie dopracowali i liczą na sukces. Jednak czy im się uda? Czy los będzie im sprzyjał? Czy ich romans ujrzy światło dzienne?
Książka opowiada bardziej o pożądaniu niż samej miłości, o zdradzie, kłamstwach, intrygach. Powieść ma tło historyczne, które nadaje dodatkowo interesującego klimatu. Same tulipany mają tu ogromne znaczenie i można wiele dowiedzieć się o tzw. tulipomani. Aż nie sądziłam jakie to kiedyś miało wielkie znaczenie. Tulipany mają wartość pieniężną i mogą być początkiem wielkiego sukcesu czy początkiem biznesu. Początkowo książkę czytało się trochę nudno i ciężko, mało wciągająca akcja i nie zachęcająca do dalszego czytania. Jednak każda następna kartka sprawiała, że mówiłam sobie, że jeszcze przeczytam jedną stronę i jeszcze jedną. Jak się okazało warto było przebrnąć i dotrwać do końca, choć nie jest to książką z tych, które porywają od pierwszej kartki.
Książka doczekała się również swojej ekranizacji.
Ta nowość do kupienia w księgarni Tania Książka.
widziałam film, dałabym 8/10 Pozdrawiam, Zosia
OdpowiedzUsuńdziękuję za opinię☺
Usuń