"Jej zaginięcie to dopiero początek…
Gdybym oświadczył jej się chwilę wcześniej, nigdy by do tego nie doszło. Nie napadnięto by nas, ja nie trafiłbym do szpitala, a ona nie zniknęłaby na zawsze z mojego życia.
Dziesięć lat po zaginięciu narzeczonej, Damian Werner jest pewien, że nigdy więcej jej nie zobaczy. Pewnego dnia trafia jednak niespodziewanie na ślad ukochanej – ktoś zamieszcza jej zdjęcie na jednym z profili spotted, szukając dziewczyny.
Werner jest gotów przyjąć, że to przypadkowe podobieństwo, spotted wgrywa jednak drugie zdjęcie. Zdjęcie, które zrobił jej sam Werner na kilka dni przed zaginięciem – i którego nikomu od tamtej pory nie pokazał.
Kto szuka dziewczyny? I czy to naprawdę ona pojawiła się po dziesięciu latach?
Damian znał swoją narzeczoną od dziecka, spędzali ze sobą każdą chwilę. Szukając odpowiedzi na kolejne pytania, odkrywa jednak, że nie wiedział o niej wszystkiego..."
Autora przestawiać Wam nie muszę, bo już na pewno słyszeliście o nim nie raz. Po raz kolejny zaskoczył mnie pozytywnie swoją nową książką. Główny bohater Damian jest szczęśliwy, am wszystko, dopiero co się oświadczył i dzieje się coś strasznego. Jego narzeczona znika bez śladu. Mija 10 lat, on układa sobie życie, pogodził się z jej stratą i jest pewien, że już nigdy jej nie odnajdzie.... a tymczasem w internecie pojawia się jej zdjęcie. Jak to możliwe? Daniel rozpoczyna poszukiwania, co chwilę pojawią się nowe wskazówki, które mają pomóc w odnalezieniu narzeczonej. W tym momencie czytelnik czyta książkę w pełnym napięciu, to jest ten moment w którym ciężko nam odłożyć książkę, czytamy jeszcze jedną kartkę i jeszcze, bo być może tuż za chwilę coś się wyjaśni. I tak dochodzimy do końca książki, która na prawdę wzbudza w nas wiele emocji- strach, niepewność, moment grozy, ale i są momenty szczęścia i nadziei z każdą nową wskazówką dotyczącą odnalezienia ukochanej.
Byłam całym sercem z bohaterem, który cierpiał na depresję i na prawdę nie miał łatwo, próbowałam go wesprzeć jak tylko mogłam, choć to tylko powieść z książki.
Takich książek jak"Nieodnaleziona" nie można tak po prostu polubić, takie książki trzeba zrozumieć i wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. W tej książce autor sporo chciała nam przekazać o przemocy domowej, która niestety jest częstym problemem w domach. Szokujące są także statystyki, które autor ma nam do przekazania. Aż się nie chce wiedzieć, że takie coś może mieć miejsce.
Książka wzbudza sporo refleksji i daje do myślenie, jednak jest to już drugi godny polecenia thriller psychologiczny, który miałam okazję czytać w tym roku :)
Byłam całym sercem z bohaterem, który cierpiał na depresję i na prawdę nie miał łatwo, próbowałam go wesprzeć jak tylko mogłam, choć to tylko powieść z książki.
Takich książek jak"Nieodnaleziona" nie można tak po prostu polubić, takie książki trzeba zrozumieć i wyciągnąć z nich odpowiednie wnioski. W tej książce autor sporo chciała nam przekazać o przemocy domowej, która niestety jest częstym problemem w domach. Szokujące są także statystyki, które autor ma nam do przekazania. Aż się nie chce wiedzieć, że takie coś może mieć miejsce.
Książka wzbudza sporo refleksji i daje do myślenie, jednak jest to już drugi godny polecenia thriller psychologiczny, który miałam okazję czytać w tym roku :)
Mróz to taki polski King 😊
OdpowiedzUsuńTrzyma w napięciu do końca. Polecam 😀 Kazik
OdpowiedzUsuńJestem fanką thrillerów i moim zdaniem ta książka jest jedną z lepszych w dorobku Mroza :D Wielbicielom gatunku polecam też Kredziarza, jedno z moich ostatnich odkryć :)
OdpowiedzUsuńo dziękuję, na pewno poszukam😊
Usuń