Autorkę poznałam czytając "Maski pośmiertne", książka ta przypadła mi do gustu. Dlatego zabierając się za "Punkty zapalne" poprzeczka była już wysoko postawiona, czy autorka sprostała moim oczekiwaniom? Warto zacząć od czytanie pierwszego tomu, ponieważ prywatne sprawy inspektora są powiązane...
Akcja zaczyna się od poszukiwań pięcioletniej dziewczynki Izy, córki polskiej imigrantki. Policja nie ma żadnych tropów, które mogłoby ułatwić poszukiwania. Każda godzina może okazać się cenna, a póki co nie wiadomo kto może być podejrzanym... Inspektor David Redfern ma pełne ręce roboty, bo w tym samym czasie w pokoju pełnym krwi znaleziono ciało Muztara Abbasiego i jego żony. Pierwszym podejrzanym jest ich syn, który niebawem potem wraz z ciężarną partnerką ginie w katastrofie samolotu i śledztwo wraca do punktu zero. Obie te sprawy są w jakiś sposób ze sobą powiązane. Starsza siostra Izy chodzi do jednej klasy z córką zamordowanego małżeństwa. I co więcej dziewczyny nie darzą się wielką sympatią....
Wiele również dzieje się w prywatnym życiu Davida, który próbuje odnaleźć Martę, którą poznaliśmy już w pierwszym tomie. Również próbuje ułożyć na nowo swoje życie, przeprowadzając się.
"Punkty zapalne" Anny Rozenberg to zdecydowanie kryminał, który powinien być dobrze notowany. Fabuła wciąga niemal od początku, początkowo mamy kilka fabuł, które potem łączą się w jedną całość. To tak, jakby wszystkie elementy puzzli połączyły się i stworzyły jedną całość. Fajnym pomysłem jest połączenie kilku śledztw jednocześnie, przez co książka jest ciekawsza, bardziej wciągająca i trzyma w napięciu do ostatniej strony.
Polecam bardzo, autorka ponownie mnie zachwyciła swoją książką, która jest prawdziwą petardą. Mam nadzieję tylko, że niebawem pojawi się kolejny tom z inspektorem Redfernem i będę mogła poznać jego dalsze śledztwa oraz jego losy życia prywatnego.
Wracając jeszcze do pierwszego tomu "Maski pośmiertne", które były debiutem, jestem wręcz zachwycona postępem jaki możemy obserwować już w drugim tomie. Aż się boje pomyśleć, czym autorka nas jeszcze może zaskoczyć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz