Składniki:
- 300 g suszonych śliwek kalifornijskich BIO bez pestek Fresano,
- 3/4 szklanki rumu białego,
- 200 g gorzkiej czekolady,
- 2 łyżki mleka lub śmietanki kremówki.
Przygotowanie:
Śliwki zalewamy rumem i odstawiamy do namoczenia się. U mnie moczyły się 24 godziny, ale 12 godzin w zupełności powinno wystarczyć. Najlepiej zalać je na noc i przykryć talerzykiem. Na następny dzień układamy je na ręczniku papierowym. Rum, który został w miseczce przelewamy do kieliszka i można wypić- jest pyszny :) Rozpuszczamy czekoladę połamaną w kawałki w kąpieli wodnej (W jednym garnuszku gotujemy wodę, a drugi mniejszy garnek wkładamy w ten większy z wodą i tam rozpuszczamy czekoladę). Dodajemy mleko lub śmietankę i mieszamy. Podgrzewamy na wolnym ogniu czekoladę i wrzucamy pojedynczo śliwki, obtaczamy je w czekoladzie i wyciągamy łyżką. Układamy na papierze do pieczenia. Odstawiamy do zastygnięcia czekolady- możemy schować je do lodówki lub w chłodniejsze miejsce, wtedy przyspieszy nam to ten proces. U mnie zastygały sobie całą noc na kuchennym blacie :)
Uwielbiam śliwki w czekoladzie. Pyszności :-)
OdpowiedzUsuńtakie śliwki są pyszne, ale mają jedną wadę- nie można się od nich odczepić, dopóki nie znikną:)
OdpowiedzUsuńAh, jak ja uwielbiam śliweczki w czekoladzie :)
OdpowiedzUsuńWow, genialny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńTakie domowe muszą być jeszcze lepsze!
Dobry pomysł na słodką przekąskę, dodatek rumu musiał ją bardzo wzbogacić w smaku :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Deser ekstra! :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że śliwki w czekoladzie to tylko można kupić:)) Twoje tak pięknie wyglądają, że tylko do pudełeczka i można dać ulubionej osobie w prezencie:))
OdpowiedzUsuńKażdej jesieni robię nalewkę ze śliwek. Gdy już są już niepotrzebne w alkoholu wtedy je lekko osuszam i robię w czekoladzie. Nie mają sobie równych. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń