piątek, 9 marca 2018

"Dziewczyna z kabiny nr 10"

"Dziewczyna z kabiny nr 10"  Ruth Ware pod wydawnictwem Prószyński i S-ka to thriller trzymający w napięciu do ostatniej strony.
 


"Szeregowa dziennikarka Lo Blacklock dostaje od przełożonej życiową szansę: ma zdać relację z dziewiczego rejsu luksusowego statku wycieczkowego Aurora Borealis, którego właścicielem jest znany brytyjski milioner. Wszystko wskazuje na to, że czeka ją podróż marzeń, a jeśli dobrze się spisze, wreszcie zasłuży na upragniony awans.

Niestety już pierwszej nocy rejs zamienia się w koszmar. Krzyk dochodzący zza ściany, odgłos ciała wyrzucanego za burtę i ślady krwi na balustradzie sąsiedniej werandy sprawiają, że Lo podnosi alarm. Ale na pokładzie nikogo nie brakuje, więc załoga nie chce uwierzyć w jej wersję wydarzeń. Dziennikarka rozpoczyna śledztwo na własną rękę…

Niepokojący klimat, klaustrofobiczna sceneria i fabuła na miarę arcydzieł Agaty Christie sprawiają, że książka trzyma w napięciu do ostatniej strony."

Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i trochę mam mieszane myśli na temat tej książki. Książka ma zdecydowanie dwa minusy.  Choć sama fabuła bardzo mi się podobała, to zdecydowanie nie polubiłam głównej bohaterki. Bohaterka jest rozpieszczona, o wszystko ma pretensje i wciąż zachowuje się jak księżniczka. Nie sposób ją polubić, a wręcz działa czytelnikowi na nerwy, przez co momentami ma ochotę się odłożyć książkę i już do niej nie wracać. Drugim minusem jaki dostrzegłam to po przeczytaniu książki czytelnik wciąż się zastanawia nad jej zakończeniem. Mianowicie w książce zostało wiele niedopowiedzianych wątków, które nie moją swojego zakończenia. Może ktoś to odbierze na plus, bo książką daje do myślenia i czytelnik ma sam uruchomić swoją wyobraźnie i sobie dopowiedzieć koniec, ja jednak tego nie lubię. Lubię mieć jasno napisane zakończenie i zakończone wątki.

Choć książką trzyma w napięciu tak jak napisałam w pierwszym zdaniu, to na pewno bym jej nie porównała do twórczości A. Christie. Jednak to tylko moje zdanie, jak dla mnie jest to książka ze średniej półki.

1 komentarz: